Diary, 1943-1944

ReadAboutContentsHelp


Pages

Item 6
Complete

Item 6

left page i nie łkał – za nami nikt się nie ujął i wątpię by cokolwiek w tej sprawie dla nas korzystnego nastąpiło – Anglicy też wcale nie są filosemitami – chyba że taktyka względnie „interes” bizness tego wymaga. Codzień drżę o wasz los i proszę Pana Boga, by Was mnie przy życiu zachował. List ten kończę do Ciebie wówczas gdy naczelny wódz gen. Sikorski bawi na [illegible] wizytując tut. oddziały t.j. 7 czerwca, gdzie na frontach wszystkich spokój, zdawałoby się że nie ma wojny – jest to jednak złowroga cisza przed nową burzą, która niewiadomo jak jeszcze się skończy a wyczekiwanie wypadków w tej ciszy jest nad wyraz bolesne, tem bardziej że widać najwyraźniej że Niemcy nie chcą wiązać swoich armii na Wschodzie Europy w Z.S.S.R. wobec czego są jeszcze bardzo silni, co tylko upewnia mnie niestety że nasza rozłąka jeszcze nie prędko się skończy. Całuję Cię i pozdrawiam najserdeczniej K. Romusia Twój Zyga

right page Jalawla 10 czerwca 1943. Moja Kochana Różyczko! Wojna sprowadza wiele anomalji, sama wojna jest przecież anormalnym tworem, czyni życie oraz wiele, wiele ofiar… tysiące… nienormalnymi. Do jeszcze jednej ze spraw anormalnych należy obecnie – zupełnie normalny aż kult, (wykwił [?] właśnie, anormalnych specjalnych tutejszych ważniaków [?]) kult „Pestek” jest to faktycznie nie poszanowanie – a kult, tych kilku tysięcy naszych kobiet, znajdujących się przy armii z któremi się wszyscy „liczą”, „cackają”, całują „tam i nazad po rękach” fetują goszczą itd. że jest to śmieszne, gdyż wszystko to jest wypływem stosunków, które wytworzyła pustynia, oraz wschód gdzie niema kobiet – zrozum niema kobiet… natomiast chłopów jak badyli w Polsce. A gdybyś chciał n.p. zabawić się z babą to musisz jechać do Bagdadu 200 mil całą nockę pociągiem lub innym „vehiclem”, ale przepustek względnie urlopów – niema ale i w Bagdadzie poza „good madame” niema kobiet. Natomiast w armii są – 6 Kompanii przy naszym obozie – z jednej strony obozu 1/2 km i z drugiej. Przeważnie dziewczę

Last edit almost 5 years ago by KBrinson
Item 7
Complete

Item 7

left page ta młode i zdrowe, a nawet opasione w beretach jak „Pancerniaki” wszystkie są „Driverki” kierowczynie. Naturalnie że wszystkie są „bojowe” i wdają się tylko z „Pancerniakami” tzn. wyłącznie z nowoczesną bronią – wszystko inne to przeważnie „guzik” – lub „bombowce” których nie lubieją. Niektóre są na „funkcjach”, a więc w sklepikach żołnierskich gdzie zmuszane [?] są pracować w kancelarjach [illegible], choć na gwałt kształcą się na kwatermistrzów, oficerów gospodarczych itd. ale to jakoś nie bardzo „wychodzi”, natomiast ofiarnie część pracuje w szpitalach. A reszta do wspomnianych kompanii „wdzięczy się”. Naturalnie że cała a. wokół o „Pestkach” gada i choćbyś nie chciał – trudno darmo, natura Cię tak utworzyła że jeśliś bierny to przynajmniej o nich gadasz. Zrozumiałe jest więc olbrzymie powodzenie „Pestek”, gdyż każda jest fajna kobita dlatego że jest kobietą. Widzę jak począwszy od oficerów, a pokończywszy na tych „zwykłych”, szeregowcach Każdy jakoś „opiekuje się”, gości, fundując albo spłukując

right page się lepiej dla kochanych „Pesteczek”, które wszędzie dominują, nie wyłączając kasyn oficerskich. „Wodzowie” wydają też najsurowsze rozkazy by n.p. kompania X wysłała pluton żołnierzy w rejon komp. I.S.R. celem pobudowania namiotów, awansują z racji przydzielonych funkcji, a najwięcej z racji przydziałów (niesłużbowych), są w stopniach podoficerskich i oficerskich z gwiazdkami – tak z gwiazdkami. A „Te” z gwiazdkami pełniące zarazem służbę strażników cnoty niewieściej okrutnie karzą „Te” bez gwiazdek, te (rzekomo) występne fest ładując do paki, chociaż one same białe lilje nietykalne (rozumiesz nikt ich nie tyka przeważnie stare babska) Jakoże są powabne, znajdują się w Etapach, na tyłach Armii gdzie też niepodzielnie jak widzisz królują. Nie więcej, tylko tyle o nich – choć możnaby znacznie więcej, lecz bez złośliwości i irytacji trzeba wiele rzeczy i spraw tutaj zrozumieć i patrzyć pobłażliwie – młodość ma swoje prawa – a przecież wszyscy jesteśmy ludźmi. – Ale ja sobie wyobrażam

Last edit almost 5 years ago by KBrinson
Item 8
Complete

Item 8

left page co to będzie jak te baby rozzuchwalone i rozleniwione wrócą do kraju owiane chwałą, dumne i pyszałkowate – wracają przecież z wojny z wygnania… a wy tam, wy które, cierpicie głód, nędzę, katusze, walczycie – nie zaawansujecie! Wy w sercach naszych już dawno zaawansowałyście i wiedz że opinia tutaj jest taka – mimo braku kobiet i w związku z tą „bryndzą” w tej branży – małżeństw bardzo niewiele, nie chcą chłopaki żenić się z „Pestkami”, choć są i ładne i młode i zdrowe, a każdy powiada „za żonę wezmę dziewczynę z tych które się w kraju pozostały”, a nigdy tych które były lub są w „Pestkach” – to chyba zupełnie wystarczy do zilustrowania tego babskiego wojska z którego się śmiejemy i któremu ciągle mężczyźni musza pomagać względnie usłużyć, a powinno być odwrotnie. No ale trzeba być wyrozumiałym – na wiele spraw – więc dlaczego n.p. i w tej sprawie nie mamy być wyrozumiałymi tem bardziej

right page że kobieta umila życie mężczyzn o czem namacalnie tutaj można się przekonać. --------Wiedz, że gdyby to wszystko prawdą było co radio i gazety podają co się dzieje w kraju... – to doprawdy możnaby zwariować– a tutaj na pustyni gdzie od kilku dni jest nasilenie upałów – jeszcze szybciej. Bo widzisz Moja Kochana Różyczko jak na co ale n.p. na brak pogody nie możemy się absolutnie uskarżać – pogoda sprzyja – słoneczko pięknie grzeje – cieplutko do 60 stopni w słońcu (już mieliśmy 72 stopnie w słońcu) więc zalewasz się potem a „żyjesz” troszkę rano i późno wieczorem oddechając tak bezcennym – świeżym powietrzem gdyż kiepsko jest jak „powietrze stoi” w dzień, lub często wieczorem – duszno – organizm wymęczony po całym dniu, wówczas klniesz na „Wschód”, egzotyzm, kładziesz się pod moskitierą – nie możesz zasnąć Osobny rozdział to „Trąby” i chamsiny – ale to wszystko fraszki – jedni znoszą lepiej drudzy gorzej – te tropikalne gorączki, malarje, zapadacze [?] i różne niezbadane

Last edit almost 5 years ago by KBrinson
Item 9
Complete

Item 9

left page jeszcze choróbska, zarzerają się chininą, której (trochę) podobno ma być brak. To a ubrani jesteśmy pierwsza klasa – rozumiesz „english fashion” przecież Król nas ubiera i żywi i więc każdy ma „gratów” bez liku, a więc chodzimy w shortach w dzień, zaś wieczorem obowiązkowo wszystko w długich spodniach a koszule z rękawami opuszczonemi no i w furażerce już nie w hełmie tropikalnym, naturalnie na umundurowanie składa się z 50 kilku przedmiotów w gatunku wszystko wysokim. O „żarciu” pisałem coś niecoś, owoców obecnie mamy niewiele gdyż daktyli nikt absolutnie nie jada, jedliśmy pomarańcze, winogrona, granaty, morele jak sezon na owoce, które „fasujemy” oprócz najprzedniejszych kompotów konserwowych z gruszek, jabłek, śliwek, moreli i ananasów, które fasujemy i które możemy sobie dokupić za niską cenę. W Palestynie „bractwo” zażerało się pięknemi ananasami winogronami i bananami, a ponieważ obecnie żyjemy nadzieją wyjazdu do Palestyny, więc cieszymy się że i że i klimat tam łagodniejszy i to bez porównania i kąpiel

right page w morzu Śródziemnym, no i kraj o kulturze europejskiej i towarzystwo wszelakiego rodzaju w tem 70 – 80% Żydów z Polski i wody w pompach i prysznice a w końcu owoców i jarzyn i wina i wszystkiego co poprostu dusza zapragnie. A na frontach cisza – wódz nasz gen. Sikorski gości drugi tydzień u nas – oświadcza, że wkrótce pójdziemy do akcji – – oto nowości dnia – w wojsku na Śr. Wschodzie. Godzina 6ta (18ta) – „urzędowanie” do 1830 tutejszego czasu, a u Was godzina 1600 – potem kolacja, a raczej po angielsku obiad, a potem wieczór pod nakrapianym gwiazdami niebem i spać do łóżeczka, (na które składają się 4 skrzynki z australijskiego „corned beauf’u” [?] z Wami Tobą, Romusiem, i by zbudzić się o 530 znowuż z Wami. Będziesz się śmiała – wyobraź sobie, że od mego wstąpienia do A.P. jestem już w 4-tym oddziale, byłem w Baonie Drogowym w Rosji, potem w Obozie Ewak. No 3, potem w Obozie Dywiz. „A” [?], potem w Komendzie Placu Bagdad wreszcie od 10 maja przydzielono mnie do 316 Komp. Transportowej, która równocześnie jest komp. Szkolną [?] kierowców samochodowych

Last edit almost 5 years ago by KBrinson
Item 10
Complete

Item 10

left page i motocyklowych gdzie pełnię funkcję ofic. żywnościowego. Obecnie kompanię tę po miesięcznym moim pobycie tutaj reorganizują z tem że przychodzi około 300 kobiet kierowczyń oprócz mężczyzn kierowców mających odbywać cięższe tury więc dalekobieżne i ja w tym babskim wojsku i z tym „wojskiem” jedziemy do Palestyny z końcem miesiąca, na co najwięcej się naturalnie cieszę. --- Myślę że tym razem nieodwołalnie pożegnam gościnny Irak z królem Faisalem II gdzie 14 miesięcy przesiedziałem i chyba tym razem rozpoczynamy – marsz, wiodący nas do Polski, domu, i Ciebie. Według naszej orientacji wkrótce rozpocznie się inwazja na Europę i daj Boże by się udała – a wszystko wskazuje na to, że w tym roku (1943) będziemy na „Bałkanach” lecz niestety nie w kraju. Napisałbym kilka słów do mego synka Romusia, lecz trudno o temat by był dla niego obecnie zrozumiały. Leży koło mnie „burek” duży piesek z Polski z Katowic policyjny pies, który lubi chłopczyków takich ma

right page łych i szczeka radośnie, na wiadomość że ja mam w Polsce synka grzecznego. Całuję Was i pozdrawiam najserdeczniej Wasz Zyga P.S. Tak siedziałem dziś nad rzeką (bez nazwy) a z tyłu za mną Araby krzyczą „morele”, „winogrona”, „jabki” i tak myślałem z jaką rozkoszą, radością Ty Moja Kochana i Romuś mój, zajadalibyście te owoce coby to za radość była gdybym ja był z Wami – ach mój Boże – kiedyś to będzie, a teraz wkrótce jadę do Palestyny o czem już pisałem i niecierpliwię się w związku z tym, gdyż wszyscy – chcielibyśmy już stąd wyjechać, taka podróż 1.200 mil, ale to fraszka podróż 7dniowa [?] autami, jak „cyganie” wędrujemy ale z drugiej strony jak wojsko gdyż wszystko mamy nie wyłączając pogody, której już za dużo i powietrza owego odżywczego od 3-ch dni około 12 w nocy trochę dopiero chłodniej i przyjemniej a w namiocie pod moskitierą duszno jak cholera, więc na łożach naszych wiercimy się dopóki powoli sen nas nie zmorzy.

Last edit almost 5 years ago by KBrinson
Displaying pages 6 - 10 of 75 in total